Witajcie (jeżeli mam kogo witać) ! Po tej długiej przerwie wreszcie nadszedł czas na posty :) Z tytułu postu wynika, że odwiedziłam Kraków (znowu) i mi się tam nie podobało. No cóż... jestem wymyślata... i marudna. Nie zrobiłam dużo zdjęć chyba, że gołębiom hahaha ;) Bardzo miło spędziłam czas z moją przyjaciółką Zuzią. Głównie to gadałyśmy, kiedy było nudno - czyli cały czas.
Wycieczka była 2-u dniowa. Pierwszy dzień był do zniesienia. Zwiedziliśmy...ciekawą barokową budowlę :p Poszliśmy też na 3 godzinny spektakl teatralny ,,Bracia Dulch i spółka". Drugi dzień chodziliśmy CAŁY CZAS, a do tego wyrzucili nas z kawiarni (pierońskie gorole). Poza tym chodziliśmy po cmentarzu ok. 1 godziny, a później zrobili nam z tego wszystkiego kartkówkę :/
Na zdjęciach panuje udawana radość. Jak się dowiedziałam, w trakcie II wojny światowej także wymuszali uśmiechy hahaha :)
A to ja z Zuzią :) Niestety Natalia (patrz ,,o mnie") rozchorowała się zaraz przed wycieczką :(
Nie pamiętam jak się to nazywało, ale jest to na rynku zaraz obok wielkiej głowy :)
To pewnie znacie...
Widok na scenę teatru J. Słowackiego
Wnętrze było naprawdę PIĘKNE !!
___________________________________________________________________
No i to by było na tyle :)
Do Krakowa na pewno już nie pojadę, chyba że na Wawel :)
Komentujcie i odwiedzajcie facebook'a.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz